Dzisiaj moja córcia
występowała w przedstawieniu METRO
w Domu Kultury z okazji 8 marca,
musical był fantastyczny
mamy w mieście zdolną młodzież,
nauczyciele i rodzice byli bardzo dumni.
Nie zabrakło łez wzruszenia.
A w domu smutek
mój kocurek Feluś
jest bardzo chory a najgorsze
że weterynarz nie wie jaka jest przyczyna,
wrócił z nocnej tułaczki
z kotkami z kontuzjowaną łapką
nie mógł na nią chodzić,
więc wizyta u weterynarza,
dostał zastrzyk tabletki i na drugi dzień była poprawa
a tu na kolejny przestał chodzić, jeść łapka spuchła.
Dostał trzy zastrzyki i nie ma poprawy,
wygląda bardzo źle nic nie je,
a weterynarz hmm nie wie co jest grane.
Może, któraś Blogowiczka miała
podobną historię z kicią i coś doradzi.
Półtora roku temu
straciłam już kicię Pusię
a Felusia ktoś podrzucił do nas
dla zaleczenia ran.
nie chcę by Feluś też odszedł :(.